Jaszk Jaszk
265
BLOG

Czerstwy burak

Jaszk Jaszk Polityka Obserwuj notkę 4

Od dawna nurtuje mnie taka kwestia (zaznaczę, że bardzo zasadnicza, taka egzystencjalna, zrozumieć ją to odkryć sens życia, ba, wszechświata!): czy burak może być czerstwy?

Bo to nie chleb, ni bułeczka, zeschnie się takie pieczywko, a później zęby można na nim połamać.

No dobrze, nie połamać, ale uszkodzić dziąsła, bolą później.

Z burakiem niby łatwiej, bo zgnije ładnie. Widać jak gnije, bo w Polsce mało co nie gnije. Sorry, takie mamy pseudopaństwo.

Czestwoty to u nas nie brak, a najbardziej czerstwa z czerstwych, to wiadomo, że Czerska. Kto skosztuje, to na zęby cierpi. Co najmniej, bo raczej to gorzej. Czerstwa mowa wykańcza, wiadomo, a leje się zewsząd, jak to u nas. Ale przez lata można się przyzwyczaić. A przynajmniej wzruszać ramionami, kiedy ktoś się buntuje, że powinno być inaczej. Tak ludzko.

Naiwniak! Normalności wygląda. Kapryśny smarkacz. Przyzwyczaj się, dorośnij. Nie grymaś!

Bo ma być właśnie czerstwo.

Ale ja tu gadu gadu i ho ho, w dygresje popadam.

Więc przestaję.

Wracam do zasadniczej kwestii. Czyli, może być burak czerstwy, czy nie może?

Jak patrzę na Komorowskiego, to przestaję dywagować, bo widzę, że jest.

Jaszk
O mnie Jaszk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka